Inne przedmioty

zapraszam do wpisywania swoich spomnień Rolling Eyes

A pamięacie Giesia Pawjicka???

ah te młodzieńcze lata. wtedy było życie... Razz

Było pięknie. Te niezapomniane wycieczki z Przemkiem Żebrokiem. Te WF-y z Adasiem i Otkiem - ble Confused

Te matmy z Kryśką

Racja....

i te dyskoteki szkolne Very Happy

wieeeeelka impra Very Happy

a ja pamiętsm jsk Rsfał Kobielusz masturbował sie podczas lekcji biologi :] miał fuksa ze go prof.P.procner nie prxyłapała Razz

ps:ale miał małego <lol>

czyste American Pie... Laughing

nic dziwnego w koncu to SYN od BELMONDA!!!
on to ma w genach!!

Ale OGIER

eeeej.... feeee..... Confused

ahahahaha

ha ha haha ha ha ha ha ha .

brzidok z niego jest!!!
fuj fuj fuj

To brzidok jedyn. Ale jaja. Czegoś takiego to bym się po nim nie spodziewał.
Na biologi mówisz to chyba było trochę do tematu. Nie nie wierzę w to.

mi też się w to nie chce wierzyc... Confused

Ciekawe, czy dostał uwagę do dzienniczka... Smile

Mój kuzyn miał w klasie koleżankę nazywała się Gaśnica. W dzienniczku miał wpisaną uwagę że z kolegami po lekcjach w klasie rozebrał gaśnicę. Ciotka poszła do szkoły zapytać ile ma za tą gaśnicę zapłacić.

niezle!!

Wysłany: Sob 17:50, 04 Mar 2006

Ale macie zboczone temaciki Confused

Ja pamiętam że na przerwach zawsze w noge na korytażu graliśmy kasztanami, zakrętkami z butelek, papierowymi kulkami...czym się dało Smile

...raz graliśmy kulką z włóczki i się rozwinęła i cały korytarz był w wełnianych nitkach Wink

i było przewalone. Graliśmy jeszcze w syfa (papierową kulką oblkejoną taśmą), też jaja były Very Happy

A byliście na dywaniku u dyra? Mi się zdarzyło w dodatku jeszcze z policją...ale to byli wszyscy faceci z mojej klasy +ja Smile

Ja byłem raz z kumplami w podstawówce, strzelaliśmy z lufek plasteliną. Kazał nam ściągnąć spodnie i kijem do pokazywania na mapie chciał nas lać po tyłkach ale jeden kumpel się rozbeczał i dyro wyżucił nas z gabinetu. Dziś by mu to nie przeszło bo by go zaskarżyli o lubieżne stręczycielstwo buzeranta. W ogóle kiedyś w budzie uczeń niewiele mógł podskoczyć belfrowi bo od razu było linijką po łapach. A jak tata przyszedł z wywiadówki to musiałem iść poszukać patyka i tym patykiem mnie lał. A wcale się źle nie uczyłem. To byli czasy nie to co treraz.